Przygotowania , zawsze zaczynają się w momencie wyjęcia jachtu z wody.
W trakcie sezonu lista prac systematycznie się zapełnia do niebotycznych rozmiarów, coś trzeba ulepszyć, poprawić, przerobić, coś nowego zamontować, głowa pełna pomysłów, przecież do kolejnego sezonu tyle czasu, więc pewnie wszystko uda się zrobić.
Jako, że zdecydowaną większość rzeczy na jachcie robię sam, (przecież nie będę sobie odbierał tej przyjemności) więc trzeba było trochę zakres prac skompresować i rozłożyć w czasie, a także ustalić priorytety i tak , sprawą najważniejszą był :
-kadłub, część podwodna
-wzmocnienie i renowacja steru
-oczyszczenie zbiornika ropy,
-zajęcie się komorą silnika,
-elektryka
Doświadczenie i przyjemność 🙂 szlifowania wcześniejszych jachtów, nakłoniła mnie do poszukania fachowców, którzy zajmują się profesjonalnie piaskowaniem jachtów. W listopadzie Elin została poddana tej czynności, dzięki czemu w 3 godziny wszystkie warstwy były zdarte. Trochę się obawiałem tego co będzie pod nakładanymi przez lata farbami, ale jak się okazało zupełnie niepotrzebnie. Kwiecień rozpieszczał słoneczną pogodą dzięki czemu mogłem zacząć malowanie epoksydem, seajet 117.
Finalnie zużyłem 4,5 litra epoksydu, co pozwoliło na położenie 6 warstw farby epoksydowej.Szpachli praktycznie zużyłem odrobinę, gdyż trzeba było trochę wygładzić kil.
Jako, że kawka najlepiej smakuje na jachcie, to każdy dzień zaczynał się podobnie
Bardzo dużym ułatwieniem, były opuszczane łapy, które jakiś czas temu robiłem. Poprawnie ustawiona na kilu łódka i ruchome podpory, pozwalały zabezpieczyć farbą, również te trudno dostępne miejsca.
po 6 warstwach epoksydy, należało się zająć linią wodną, w ruch poszła niebieska taśma i trzeba rozpocząć ulubione oklejanie
wcześniej oczywiście powierzchnię odpowiednio szorstkując i odtłuszczając
tradycyjnie zdecydowałem się na Epifanesa
Mała puszeczka, jednak bardzo wydajna. Na dwie warstwy zużyłem połowę puszki, dodam że pasek mam bardzo gruby
Po rozlaniu farba ma bardzo ładny intensywny kolor
Po tych wszystkich czynnościach, należało położyć antyfuling.
Trochę miałem z tym dylemat, jednak po kilku konsultacjach zdecydowałem się na kolor biały Seajet 032
i oczywiście tradycyjnie poranna kawka 🙂
Farba po rozlaniu ma zabarwienie beżowe, przez co się trochę zmartwiłem, nawet był pomysł żeby ją oddać, czytam 10 razy napis na puszce white, dobra malujemy, mając nadzieję że po nałożeniu biały będzie biały, a nie beżowy.
do burt użyłem najpierw Hull Cleaner z dodatkiem meglio, póżniej pasta Sealine s2, na koniec Premium Hard Wax yachticona, czyli twardy wosk z teflonem.
Elin po malowaniu, czyszczeniu i polerce prezentuje się jak niżej
Bardzo ładnie Tomecki
PolubieniePolubienie